Nie
wiem jak Wy, ale ja uwielbiam wszelkie pasty, pasztety, smarowidła na
kanapki. To kolejny powód, dla którego tak lubię Anglię. Tam w
supermarketach wybór past jest ogromny. W dodatku nie są drogie, a ich
konsystencja potrafi zaskoczyć! Przy ostatniej wizycie wybrałam sobie
dwie pasty: kurczak-bekon i ser-cebula.
Wiem, bardzo aromatycznie ;) Nie
lubię sera żółtego, ale spodziewałam się jedynie jego aromatu czy ledwo
wyczuwalnego smaku, jak to polskie pasty mają w zwyczaju. Zresztą tak
samo potraktowałam w składzie cebulę, którą lubię, ale nie w nadmiernych
ilościach. Kiedy pasty znalazły się na moich kanapkach nie wiedziałam
co robić. Pasta ser-cebula była dokładnie czymś odwrotnym niż się
spodziewałam. To było pudełko pełne pokrojonego sera i surowej cebuli.
Nie żadne aromaty, smaki i inne. Prawdziwy ser, prawdziwa cebula.
No
cóż, podjęłam próbę, ale ze względu na moje smaki, nie przypadła mi do
gustu. Co innego kurczak-bekon. Konsystencja wyglądała tak samo - to
były po prostu spore kawałki kurczaka i bekonu z dodatkiem kremowego
czegoś (podejrzewam, że to był jakiś sos sałatkowy, które w Anglii są
dosyć popularne). Postanowiłam na swój sposób zrobić ją w domu i
pozbawić bekonu, który dominował nad kurczakiem. I oto jest. Mięsne
smarowidło prosto z brytyjskich półek.
SKŁADNIKI:
- 100 g piersi z kurczaka
- ulubione przyprawy (u mnie papryka słodka, sól, pieprz, czosnek)
- łyżeczka chrzanu
- 4 łyżki stołowe majonezu (dla liczących kalorie może być jogurt naturalny, a dla tych co się jeszcze wahają może być też jogurt i majonez pół na pół)
PRZYGOTOWANIE:Pierś z kurczaka przyprawiam i smażę na patelni bez tłuszczu (muszę też spróbować wersji z zamarynowanym dzień wcześniej kurczakiem. Dziś jednak nie miałam na to czasu). Kiedy jest gotowy trzeba go podzielić na mniejsze kawałki - można nożem. Ja jednak rozdrabniam mięso rękami. Dzielę na kawałki, potem rozszarpuję (jakie to jest agresywne słowo!).
SKŁADNIKI:
- 100 g piersi z kurczaka
- ulubione przyprawy (u mnie papryka słodka, sól, pieprz, czosnek)
- łyżeczka chrzanu
- 4 łyżki stołowe majonezu (dla liczących kalorie może być jogurt naturalny, a dla tych co się jeszcze wahają może być też jogurt i majonez pół na pół)
PRZYGOTOWANIE:Pierś z kurczaka przyprawiam i smażę na patelni bez tłuszczu (muszę też spróbować wersji z zamarynowanym dzień wcześniej kurczakiem. Dziś jednak nie miałam na to czasu). Kiedy jest gotowy trzeba go podzielić na mniejsze kawałki - można nożem. Ja jednak rozdrabniam mięso rękami. Dzielę na kawałki, potem rozszarpuję (jakie to jest agresywne słowo!).
Nie bardzo drobno, bo kurczak ma być wyczuwalny - razem ze swoją
strukturą. Dodaję majonez i chrzan. Dokładnie mieszam i przekładam do
małego słoiczka - wtedy mogę w lodówce przechowywać smarowidło przez
kilka dni. Niecierpliwi mogą już jeść, ja odczekuję zazwyczaj ok. 20
minut aż smaki się "przegryzą". Smacznego mięsożercy!
0 komentarze:
Prześlij komentarz