Z Widelcem podróżujemy po różnych krajach, ale czasem odbywamy też podróże bezcenne i nierealne. Właśnie w taką wyprawę dzisiaj wyruszyliśmy i na cel obraliśmy sobie... przeszłość! Z ostatniej takiej podróży wróciłam zadowolona i najedzona czego efektem był przepis na Obiad z minionej epoki. Tym razem wzięłam na widelec naczelne danie każdego krakowskiego baru mlecznego - chociaż wcale nie jarskie.
Zmodyfikowałam je po swojemu i tak wyszły mielone pomylone. Podane na fasolce szparagowej i z tluczonym ziemniakami, bo to właśnie te rzeczy jako dziecko namiętnie zjadałam w nowohuckim barze, gdzie Pani Krysia z impetem "rzucała" na ladę talerze pełne pierogów, zamówione przez innych ludzi. Spróbujcie sami, jak smakuje danie z epoki PRL przeniesione w kulinarne trendy XXI wieku.
SKŁADNIKI:
- 400 g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
- pół dowolnej bułki
- jajko
- sól, pieprz, czosnek, ulubione zioła (u mnie tymianek i oregano)
- 50 g sezamu
- 20 g orzeszków ziemnych
- 100 g bułki tartej
opcjonalnie:
- 100 g mrożonej fasolki szparagowej, ciętej
- 20 g masła lub margaryny
SKŁADNIKI:
- 400 g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
- pół dowolnej bułki
- jajko
- sól, pieprz, czosnek, ulubione zioła (u mnie tymianek i oregano)
- 50 g sezamu
- 20 g orzeszków ziemnych
- 100 g bułki tartej
opcjonalnie:
- 100 g mrożonej fasolki szparagowej, ciętej
- 20 g masła lub margaryny
PRZYGOTOWANIE:
Bułkę moczę w wodzie, odsączam i mieszam z mięsem mielonym. Dodaję jajko, przyprawy, sezam i poszatkowane orzeszki (ja kupuję w puszce, ale jeśli macie te w łupinkach to oczywiście trzeba je jeszcze obrać). Wszystko razem mieszam i formuję płaskie, owalne kotlety. Obtaczam je w bułce tartej i smażę na rozgrzanej patelni aż panierka się zrumieni. W innym, małym garnku rozgrzewam masło i wrzucam zamrożoną fasolkę. Duszę na małym ogniu, po chwili solę.
Bułkę moczę w wodzie, odsączam i mieszam z mięsem mielonym. Dodaję jajko, przyprawy, sezam i poszatkowane orzeszki (ja kupuję w puszce, ale jeśli macie te w łupinkach to oczywiście trzeba je jeszcze obrać). Wszystko razem mieszam i formuję płaskie, owalne kotlety. Obtaczam je w bułce tartej i smażę na rozgrzanej patelni aż panierka się zrumieni. W innym, małym garnku rozgrzewam masło i wrzucam zamrożoną fasolkę. Duszę na małym ogniu, po chwili solę.
Często mieszam, żeby się nei przypaliła i po ok. 15-20 minutach zawsze jest gotowa. Taka fasolka duszona nie jest na pewno zdrowsza od gotowanej w wodzie, ale moim zdaniem o wiele smaczniejsza. Na koniec układam fasolkę na talerzu, na każdy taki "zielony dywanik" układam mielonego i posypuję jeszcze na górze odrobiną sezamu dla ozdoby.
Spróbujcie. Spodoba Wam się :)
Spróbujcie. Spodoba Wam się :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz