Choć
Kraków słynie z obwarzanków i tradycyjnego podejścia do każdej dziedziny
życia, to właśnie tu rozegrała się bitwa o najlepszą pizzę! W
urokliwej Trattorii Soprano, zlokalizowanej blisko Rynku, choć z dala
od najgłośniejszych ulic miasta, spotkały się blogerki kulinarne. W
szranki z nimi stanęły też dwie osoby wyłonione w konkursie
internetowym.
Nie wiedziałam kogo się spodziewać, a tu same znane mi z
internetu buźki. Była Trochę Inna Cukiernia, Pora Coś Zjeść, Kuchnia na Wzgórzu i I love cooking.
Oczywiście najpierw doświadczony pizzer - prawdziwy czarodziej
pizzowego ciasta przeszkolił dziewczyny (bo tak się złożyło, że żaden
mężczyzna nie podjął rękawicy) i przygotował idealne ciasto.
Pojedynek
rozpoczął się w samo południe - jak na prawdziwą rywalizację przystało.
Ja trafiłam do zaszczytnego grona jury i mogłam jedynie podpatrywać
jak dziewczyny szaleją w kuchni. Każda z nich przygotowała zupełnie inne
połączenie smaków - sama wielu na pewno bym nie podała ze sobą. A miały
na przygotowania tylko kwadrans...
Cóż to za była za uczta!
W ciągu
całego konkursu podano 6 rodzajów pizzy. Razem z innymi jurorami
ocenialiśmy je na bieżąco - zarówno pod względem smakowym, jak i
estetycznym. Kłóciliśmy się, ile wlezie. W końcu każdemu smakowało co
innego. Sprawa dodatkowo się skomplikowała, gdy okazało się, że jeden z
jurorów jest wegetarianinem.
Jednak,
gdy na stół wjechała pizza od Trochę Innej Cukierni nie było
wątpliwości. Ona musiała wygrać! Najpierw wprawiła nas w osłupienie, bo
były na niej tylko... ziemniaki. Nieśmiałe próby smaku skończyły się
zjedzeniem całej pizzy, do ostatniego okruszka. Podpieczone ziemniaki
ułożone na cienkim cieście wysmarowanym kozim twarożkiem skradły serca
wszystkich jurorów bez wyjątku. Już nie mogę się doczekać, kiedy ją
zrobię! :)
O ile
pierwsze miejsce było już od tego momentu jasne, o tyle drugie i trzecie
były najtrudniejsze. Wybieraliśmy tylko pomiędzy dwoma pizzami, ale
wciąż toczyliśmy prawdziwy bój o to, która była lepsza. Na jedna,
zrobionej przez Adę z Pora Coś Zjeść były brzoskwinie, musztarda
francuska, boczek i roszponka. Na drugiej, zrobionej przez Ulę z Kuchni
na Wzgórzu były śliwki, gorgonzola, szynka parmeńska i ocet balsamiczy.
Obie bardzo odważne, bardzo dobre i zaskakujące. Ale którąś trzeba było
wybrać...
Ostatecznie
drugie miejsce zajęła Ula, a trzecie Ada. Do dziś żałuję, że nie
mogliśmy skorzystać z opcji ex aequo. Całej trójce serdecznie gratuluję,
to była naprawdę świetna zabawa i przepyszne popołudnie. Przy okazji
konkursu podawano nam też dania z nowej jesiennej ramówki tratorii.
Najbardziej smakowała mi bruschetta z kurkami i zupa z batatów podawana z
chorizo. Zwłaszcza na tą drugą muszę się jeszcze kiedyś wybrać.
Zdjęcia zrobił śledzący każdy ruch fotograf Piotr Kierat.
0 komentarze:
Prześlij komentarz