Pamiętacie, że kiedyś dodałam wpis: "Czy ja właśnie zjadłam rekina?". To
była naprawdę udana próba kulinarna. Jednak od tamtej pory nie mogłam
oprzeć się wrażeniu, że chcę do rekina zrobić drugie podejście. A
właściwie do żarłacza błękitnego. Gdy znów pojawił się w sieci z owadem w
nazwie, nie zawahałam się ani chwili. Poprzednim razem opisałam
dokładnie wszystkie moje wątpliwości związane z rekinami, jego światową
historię, więc jeśli macie ochotę się z tym zapoznać to zajrzyjcie do
w/w wpisu.
Tak jak ostatnio steki z żarłacza były mrożone, a pomysł na przepis musiał być prosty. Tak by nie zabił smaku ryby. W końcu to nie byle jaka ryba, warto poczuć jak smakuje. Dlatego wybrałam jedyny w swoim rodzaju sos chrzanowy. Idealnie pasuje do każdej ryby, a do żarłacza w szczególności.
SKŁADNIKI:
- 2 steki żarłacza błękitnego (w sumie ok. 400g)
- 50 g startego chrzanu
- 150 ml jogurtu naturalnego gęstego
- sól, pieprz, czosnek, tymianek
PRZYGOTOWANIE: Steki trzeba rozmrozić. Teraz muszę chwilę podotykać mięso, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Nie ma to żadnego specjalnego zadania, ale to jest mięso tak specyficzne i przyjemne w dotyku, że nie mogę się oprzeć. Jak już pomacałam to zabieram się za przyprawianie. Odrobina soli, dużo pieprzu, czosnku i tymianku. Smażę na odrobinie oliwy pod przykryciem przez ok. 15 minut, potem obracam i dosmażam jeszcze 5 minut. Chrzan mieszam z jogurtem i gotuję chwilę aż zacznie bulgotać. Doprawiam duża ilością pieprzu. Warto podać z cytrynką.
Smacznego!
Tak jak ostatnio steki z żarłacza były mrożone, a pomysł na przepis musiał być prosty. Tak by nie zabił smaku ryby. W końcu to nie byle jaka ryba, warto poczuć jak smakuje. Dlatego wybrałam jedyny w swoim rodzaju sos chrzanowy. Idealnie pasuje do każdej ryby, a do żarłacza w szczególności.
SKŁADNIKI:
- 2 steki żarłacza błękitnego (w sumie ok. 400g)
- 50 g startego chrzanu
- 150 ml jogurtu naturalnego gęstego
- sól, pieprz, czosnek, tymianek
PRZYGOTOWANIE: Steki trzeba rozmrozić. Teraz muszę chwilę podotykać mięso, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Nie ma to żadnego specjalnego zadania, ale to jest mięso tak specyficzne i przyjemne w dotyku, że nie mogę się oprzeć. Jak już pomacałam to zabieram się za przyprawianie. Odrobina soli, dużo pieprzu, czosnku i tymianku. Smażę na odrobinie oliwy pod przykryciem przez ok. 15 minut, potem obracam i dosmażam jeszcze 5 minut. Chrzan mieszam z jogurtem i gotuję chwilę aż zacznie bulgotać. Doprawiam duża ilością pieprzu. Warto podać z cytrynką.
Smacznego!
Też dotykałam, a nawet zawołałam synia bo on też z tych miętoszących. Wiem o co chodzi :-)
OdpowiedzUsuń