Babeczki a'la delicje


W oryginale te babeczki nazywa się "Jaffa Muffins" od Jaffy, która słynie z przepysznych pomarańczy. Różnie się mówi o tym miejscu - Jaffa traktowana jest albo jako osobne miasto na obrzeżach Tel-Avivu albo jako jego dzielnica. Jedno jest pewne, leży na terytorium Izraela i naprawdę nie jadłam nigdy lepszych pomarańczy niż tamtejsze.  

Moja przygoda z Izraelem była krótka, ale bardzo intensywna. Tuż po moim powrocie rozpoczął się kolejny etap konfliktu między Izraelem a Palestyną. Udało mi się jednak przebywać w tym kraju w czasie względnego pokoju. Dlatego spokojnie mogłam szwędać się po mieście. Jak każdy turysta zawędrowałam też pod Ścianę Płaczu. W ten słynny mur wkłada się karteczki z marzeniami, prośbami, modlitwami. 

I to własnie tu zlokalizowana jest moja największa turystyczna porażka. Tak dawno włożyłam swoje życzenie, że... nie pamiętam o co prosiłam los i opatrzność. Dlatego nie mogę powiedzieć czy udało mi się spełnić marzenie. Wyobrażacie to sobie? Gdybyście kiedyś tam zawędrowali, zróbcie sobie ksero swojej karteczki. Może unikniecie mojego losu! 

W takiej wersji babeczki pierwszy raz zobaczyłam je u Doroty z Moich Wypieków. Zmodyfikowałam je pod swój ulubiony, uniwersalny przepis na babeczki i wyszły super!  Ja nazywam je delicjowe, bo Jaffa Cakes to międzynarodowy odpowiednik naszych delicji.

SKŁADNIKI:
Wychodzi ok. 20 sztuk 

Ciasto:
- 2 szklanki mąki 
- 1 szklanka mleka
- 2 jajka 
- pół szklanki cukru (jeśli używacie tego drobnego specjalne do wypieków to trochę mniej)
- niecałe pół szklanki oleju (albo pół kostki masła) 
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia - szczypta soli 

Nadzienie:
- dżem z pomarańczy (na razie mam kupiony w supermarkecie, ale niedługo obiecuję przepis na jego domową wersję!)

Dekoracja:
- pół tabliczki gorzkiej czekolady 
- kandyzowana skórka pomarańczowa 

PRZYGOTOWANIE:
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej. Zaczynam od rozgrzania piekarnika (160ºC z grzaniem od dołu), bo ciasto na muffinki robi się w kilka chwil. Przygotowuję dwie miski, jedną na składniki suche, drugą na mokre. W jednej mieszam więc jajka, mleko, olej (lub roztopione masło) a w drugiej przesianą mąkę, proszek do pieczenia, sól i cukier. Kiedy już obie miski są gotowe łączę je w jedną całość. Mieszam jak najkrócej, cały czas w jedną stronę (nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale tak się nauczyłam i niech już tak zostanie). Rzadko używam miksera, wolę to zrobić trzepaczką :) 

Teraz nadziewanie muffinek. Do połowy każdej foremki wlewam ciasto. Teraz na górę kładę po jednej łyżeczce dżemu pomarańczowego. Przykrywam warstwą ciasta - tak, żeby całość sięgała mniej więcej na ¾ wysokości foremki. Wkładam do piekarnika i przez 10 minut piekę tylko z grzaniem od dołu. Dzięki temu z nasze babeczki nie zamienią się w wulkany z kipiącym dżemem.  Później zmieniam ustawienia na termoobieg i dopiekam przez kolejne 10 minut. 

W międzyczasie przygotowuję polewę, rozpuszczam czekoladę w kąpieli wodnej. Już wiele razy tłumaczyłam na czym to polega, ale chętnie powtórzę. Do niewielkiego garnka wlewam wodę - 1 lub 2 szklanki, tak żeby wypełnić nie więcej niż połowę objętości. Na garnku stawiam metalową miskę (lub drugi jeszcze mniejszy garnek). Wrzucam do środka połamaną czekoladę i mieszam aż się rozpuści. 
 
Kiedy babeczki są gotowe i lekko przestygną, smaruję je czekoladą i posypuję kandyzowaną skórką pomarańczową. Znikają ze stołu ekspresowo! 
Smacznego!



0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Popularne posty

Reklama

Podążaj za widelcem

Polecam

Durszlak.pl
Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Odszukaj.com - przepisy kulinarne