Babeczki renifery z twarożkiem


Uwielbiam robić babeczki. W każdej formie, z każdym nadzieniem, z kremami i bez, ozdobione albo posypane tylko pudrem. Zawsze robię je według jednego uniwersalnego przepisu - potem w razie potrzeby dodaje kakao na ciemne muffiny albo cynamon do tych z jabłkowym nadzieniem. Są idealne na drobny prezent, jeszcze lepsze jako wywoływacz uśmiechu. Cieszę się, że wreszcie dotarły na masową skalę do Polski. 

Obiecałam, że kiedy sto osób polubi moją stronę na Facebooku dam przepis na babeczki. Wielu moich znajomych czeka na to niecierpliwie. Największa i najprostsza tajemnica mojej kuchni właśnie się odsłania. Jak to mówią pierwsze koty za płoty. 


Sam wygląd babeczek jest oczywiście zaciągnięty z rozpowszechnionych w zeszłym roku reniferów Doroty z Moich Wypieków. Swoją drogą ta kobieta to ma talent do wyznaczania kulinarnych trendów :)

SKŁADNIKI: 
na ok. 20-22 sztuki

Ciasto:
- 2 szklanki mąki 
- 1 szklanka mleka
- 2 jajka 
- pół szklanki cukru (jeśli używacie tego drobnego specjalne do wypieków to trochę mniej)
- niecałe pół szklanki oleju (albo pół kostki masła) 
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia - szczypta soli 

Krem twarożkowy:
- 250 g twarogu półtłustego
- 200 g cukru pudru 
- 1/3 kostki masła 

PRZYGOTOWANIE:

Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej, inaczej nic z tego nie będzie. Zaczynam od rozgrzania piekarnika (160ºC z grzaniem od dołu), bo ciasto na muffinki robi się w kilka chwil. Przygotowuje dwie miski, jedna na składniki suche, druga na mokre. W jednej mieszam więc jajka, mleko, olej a w drugiej przesianą mąkę, proszek do pieczenia, sól i cukier. Kiedy już obie miski są gotowe łączę je w jedną całość. Mieszam jak najkrócej, cały czas w jedną stronę (nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale tak się nauczyłam i niech już tak zostanie). Rzadko używam miksera, wolę to zrobić trzepaczką :) Przelewam do papilotek lub formy na muffinki, mniej więcej na 3/4 wysokości. Wkładam do piekarnika i przez 10 minut piekę tylko z grzaniem od dołu. Później zmieniam ustawienia na termoobieg i dopiekam przez kolejne 10 minut. 

W tym czasie przygotowuję krem - to też bardzo prosta rzecz. Po prostu wszystkie składniki: twaróg, cukier puder i ciepłe masło miksuję na krem. Nigdy nie jest gładki, ma twarogowe gródki, ale za to lubię go najbardziej. Wkładam go na 15 minut do lodówki.
Kiedy muffiny są gotowe, wyciągam je z piekarnika i po wystudzeniu ozdabiam kremem. Dokładam po M&M'sie na nos i jednym czekoladowym precelku na rogi. Oczy robię pisakami czekoladowymi.  Smacznego!



0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Popularne posty

Reklama

Podążaj za widelcem

Polecam

Durszlak.pl
Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Odszukaj.com - przepisy kulinarne