Pandy zamieszkały w mojej kuchni


Rysunkowa panda to główny motyw mojego motocyklowego kasku. Nie mogła więc na stałe nie zagościć w moim podróżniczym życiu. Kaskowe pandy widziały więcej niż niektórzy ludzie. Gdy do tego na mojej drodze spotkałam przeurocze pudełko przypominające pandę z wiszącymi nóżkami, nie mogłam się powstrzymać. Musiała powstać babeczka-panda. Idealna na dziecięce przyjęcia, tematyczne imprezy i otwarcie nowego ZOO w mieście ;)

Ozdobiłam ją lukrem plastycznym, który został mi po torcie motocyklowym. Wiem z doświadczenia, że równie dobrze sprawdziłby się zwykły, gęsty lukier w trzech kolorach. Sama babeczka to najprostsza waniliowa muffinka nadziana lekko kwasnym dżemem wiśniowym. Dżem świetnie niweluje słodycz masy plastycznej. Przy okazji zaczęłam opracowywać proporcje na jedną babeczkę. Dziwne? Może tak, ale ja czasem potrzebuję tylko jednej, dwóch, czterech czy sześciu. Tym razem powstało sześć, ale następnym razem będzie jeszcze mniej. Obiecuję.

SKŁADNIKI:
na 6 średnich babeczek
- pół szklanki mąki
- jajko
- 2 łyżki oleju
- 1/4 szklanki mleka
- 2-3 łyżki cukru
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli

na nadzienie:
- 3 łyżki dżemu wiśniowego

PRZYGOTOWANIE: Babeczki robię standardowo. Suche składniki do jednej miski, mokre do drugiej. Mieszam składniki w każdej misce osobno. Dopiero gdy się połączą, do mokrych zaczynam stopniowo dodawać suche składniki. Papilotki wypełniam do 1/3 wysokości, dokładam pół łyżeczki dżemu wiśniowego, przykrywam ciastem do 2/3 wysokości. Piekę w 170°C przez 15-20 minut. 

Upieczone babeczki zostawiam aż wystygną a w tym czasie zabieram się za masę plastyczną. Blat obsypuję mąką ziemniaczaną, która zapobiega przyklejaniu się lukru. Rozwałkowuję masę na grubość ok. 3 milimetrów. Szklanką wykrywam kółko. Z resztek lepię małe kuleczki (na wykończenie oczu) i pyszczek, który nacinam zwykłym nożem. Z odrobiny czerwonej masy plastycznej robię serduszko na nosek. Z czarnej lepię uszka, czarne łaty (pod oczy) i źrenice.

Jeśli chcielibyście to zrobić ze zwykłego lukru to trzeba wymieszać 3 łyżki cukru pudru (na 6 babeczek) z dosłownie kilkoma kroplami soku cytrynowego lub wody (wedle uznania). Jedną łyżeczkę lukru należy zabarwić na czarno w osobnej misce i pół łyżeczki na czerwono (lub użyć gotowego, cukrowego serduszka). Gdy babeczka wystygnie smarujemy ją grubą warstwą lukru, zostawiamy do zastygnięcia. 

Gdy będzie już całkiem twardy na środku robimy białą plamę (lukier musi być naprawdę gęsty, bo inaczej "pyszczek" rozpłynie się po całej babeczce) i przyklejamy serduszko. Gdy wszystko znów zastygnie robimy dwie czarne plamy pod oczy i dwie kolejne na uszy. Po każdym elemencie musimy czekać aż dotychczasowa dekoracja zastygnie. Smacznego!



2 komentarze:

  1. A skąd miałaś takie fajne pandowe pudełko??

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam w Beetlebits, takim sklepie z akcesoriami do pieczenia. Były pandy i żaby, ale niestety do środka wchodziła tylko jedna babeczka, więc to bardziej taki gadżecik :P

    OdpowiedzUsuń

 

Popularne posty

Reklama

Podążaj za widelcem

Polecam

Durszlak.pl
Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Odszukaj.com - przepisy kulinarne