Szejki...
no cóż, kojarzą się z Dubajem, Katarem, ropą naftową i białą galabiją.
Na szczęście te mleczne są moim kolejnym wspomnieniem z Anglii. Jest tam
taka sieć - Mi-Shake, robią mieszanki shake'ów w każdym możliwym
wydaniu. Nie zajmują się niczym innym - tylko kubki pełne mlecznej
mieszanki, wyobrażacie to sobie? Najpierw wybiera się smak - wanilia,
truskawka albo czekolada, potem polewę, a na końcu ulubionego batonika
lub ciastko - od bounty, przez marsa po oreo właśnie. Wszystko razem
jest miksowane i podawane w kubku na wynos. Dla mnie, nie pijącej kawy,
to było niesamowite odkrycie!
Nie mogłam się też oprzeć ochocie by w domowych warunkach, bez wysiłku i specjalnej maszyny stworzyć coś podobnego. Przepis jest tak proste i krótki, że trudno mi uwierzyć jak mogłam tyle lat tego nie pić.
SKŁADNIKI:
Na dwie duże szklanki.
- 500 ml lodów w ulubionym smaku, u mnie waniliowe
- pół szklanki zimnego mleka
- 5 ciastek Oreo do mieszanki + 2 do dekoracji
PRZYGOTOWANIE:
Nie mogłam się też oprzeć ochocie by w domowych warunkach, bez wysiłku i specjalnej maszyny stworzyć coś podobnego. Przepis jest tak proste i krótki, że trudno mi uwierzyć jak mogłam tyle lat tego nie pić.
SKŁADNIKI:
Na dwie duże szklanki.
- 500 ml lodów w ulubionym smaku, u mnie waniliowe
- pół szklanki zimnego mleka
- 5 ciastek Oreo do mieszanki + 2 do dekoracji
PRZYGOTOWANIE:
Przekładam
lody do miski, mieszam z mlekiem. Ciastka kroję na spore kawałki, bo i
tak będą się rozpuszczać w lodach. Przelewam do dużych szklanek, resztę
ciastek układam na samej górze. Nie zapadną się, bo shake jest bardzo
gęsty. Dokładam grubą rurkę do picia i modlę się, żeby nie zamarzł mi
przełyk! :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz