Ziemniaczane łódeczki

To zabawne, że ten rodzaj ziemniaków kojarzy mi się z... Dubajem! Miałam kiedyś okazję zjeść posiłek w jednym z najbardziej spektakularnych hoteli na świecie. Było tam wszystko - od łososi, kawioru, przez burrito i jagnięcinę, po szynkę szwarcwaldzką. Prawdziwy kulinarny międzynarodowy raj! 

Urzędowałam wtedy w Emiratach już praktycznie drugi tydzień i przez cały ten czas zajadałam się lokalną kuchnią - kuskusem, baraniną, szafranem. Kiedy trafiłam na ziemniaki... nie mogłam się im oprzeć :) Aż wstyd się przyznać! Wierzcie mi, smakowały jak nigdy. Przy okazji mój brat śmiał się do łez, że zdecydowałam się akurat na nie. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że później spróbowałam wszystkich innych specjałów - zaraz po tym jak mój ziemniaczany, polski głód został zaspokojony.

Te ziemniaczane łódeczki pasują praktycznie do wszystkiego - od ryby, po mięso. Idealnie sprawdzą się też jako samodzielna przekąska, chociażby zamiast frytek. 

SKŁADNIKI:
- Ziemniaki, ja użyłam na całą blachę ok. 6 sztuk średniej wielkości
- Sól, pieprz, tymianek
- Oliwa

PRZYGOTOWANIE: 

Ziemniaki najpierw podgotowuje w całości. W osolonej wodzie gotują się aż będą półtwarde. To sprawia, że szybciej będą gotowe, a środek pozostanie soczysty i miękki, a nie wysuszony. Nie mogą być całkiem miękkie, bo rozpadną się przy krojeniu. Kiedy uznaję, że są w sam raz wyciągam je z garnka, żeby trochę przestygły. Kroję każdego na 8 części. Możecie tylko na cztery, wtedy będą łódeczki będą dużo większe.  Tak przygotowane kawałki układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.   Obficie posypuję solą, pieprzem i tymiankiem. Na koniec polewam niewielką ilością oliwy. Wkładam wszystko do piekarnika - 15 minut w 180°C powinno wystarczyć. Chyba, że lubicie bardziej przypieczone, wtedy wyciągnijcie je kiedy będą odpowiednio rumiane.

Smacznego!

Tweet