Uwielbiam
ryby! Nie wiem jaki naród przoduje w ich spożyciu, ale mi kojarzą się z
Grecją. Pamiętam, że to właśnie tam na ulicach mężczyźni filetowali
ryby, zabijali kałamarnice, z małych stoisk sprzedawali kalmary. Za
każdym razem gromadzili tłumy przechodniów, którzy uwielbiali się temu
przyglądać. Dlatego dziś tołpyga - ma delikatne, ale naprawdę pyszne
mięso.
SKŁADNIKI:Na jedną osobę:
- świeży filet z tołpygi (ok. 200 g)
- jajko
- 1 łyżki mąki
- 1-2 łyżki wody
- kilka kropel soku z cytryny - 2 łyżki masła
- koperek
PRZYGOTOWANIE: Tołpygę myję, osuszam ręcznikiem papierowym. Ja kupiłam filet ze skórą, ale możecie się jej pozbyć, jeśli Wam zawadza teraz (albo już na talerzu). Skrapiam sokiem z cytryny, posypuję solą i pieprzem. Odstawiam na chwilę na bok, a w między czasie przygotowuje panierkę. W misce mieszam jajko, mąkę i wodę - powinna wyjść masa o konsystencji ciasta na naleśniki (dla tych, co nie robią naleśników: dosyć gęsta, ale spływająca z łyżki).
Na patelni rozgrzewam odrobinę oliwy i smażę filety z obu stron po ok. 10-15 minut z każdej, bo tołpyga jest dosyć gruba. Kiedy ryba skwierczy na patelni, zajmuję się masłem. Trzeba je roztopić, ale uważać, żeby nie podgrzać go za bardzo. Masło szybko się spala, więc jak tylko się rozpuści ściągamy go z kuchenki. Na końcu dodaję posiekany koperek.
SKŁADNIKI:Na jedną osobę:
- świeży filet z tołpygi (ok. 200 g)
- jajko
- 1 łyżki mąki
- 1-2 łyżki wody
- kilka kropel soku z cytryny - 2 łyżki masła
- koperek
PRZYGOTOWANIE: Tołpygę myję, osuszam ręcznikiem papierowym. Ja kupiłam filet ze skórą, ale możecie się jej pozbyć, jeśli Wam zawadza teraz (albo już na talerzu). Skrapiam sokiem z cytryny, posypuję solą i pieprzem. Odstawiam na chwilę na bok, a w między czasie przygotowuje panierkę. W misce mieszam jajko, mąkę i wodę - powinna wyjść masa o konsystencji ciasta na naleśniki (dla tych, co nie robią naleśników: dosyć gęsta, ale spływająca z łyżki).
Na patelni rozgrzewam odrobinę oliwy i smażę filety z obu stron po ok. 10-15 minut z każdej, bo tołpyga jest dosyć gruba. Kiedy ryba skwierczy na patelni, zajmuję się masłem. Trzeba je roztopić, ale uważać, żeby nie podgrzać go za bardzo. Masło szybko się spala, więc jak tylko się rozpuści ściągamy go z kuchenki. Na końcu dodaję posiekany koperek.
Teraz
ściągam rybę z patelni i kroję ją na kawałki - tołpyga ma duże widoczne
ości. Kiedy podzielę ją na mniejsze części mogę spokojnie wyciągnąć
każdą z nich i nie męczyć się w trakcie jedzenia. Polewam masłem koperkowym i podaję z ryżem lub ziemniaczanymi łódeczkami. Jako dodatek dokładam chrzan (tutaj żurawinowy - nie czuć w nim żurawiny, ale jest ostrzejszy niż zwykły) i kawałek cytryny.
Smacznego!
PS. Zdjęcie, co prawda z innego kraju, ale sposób filetowania dokładnie taki sam. Niestety moje greckie archiwum cyfrowe jest jeszcze w wersji analogowej, a ciągle brakuje mi czasu, żeby przenieść je w świat elektroniki.
Smacznego!
PS. Zdjęcie, co prawda z innego kraju, ale sposób filetowania dokładnie taki sam. Niestety moje greckie archiwum cyfrowe jest jeszcze w wersji analogowej, a ciągle brakuje mi czasu, żeby przenieść je w świat elektroniki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz