Banki Żywności biją na alarm! Tylko w Krakowie wyrzuca się średnio 100 tysięcy ton jedzenia rocznie. Polska plasuje się na niechlubnym piątym miejscu w Europie pod względem marnowanej żywności. Wyrzucamy aż dziewięć milionów ton produktów każdego roku.
Jak myślicie, co wyrzucamy najczęściej? Lista nieszczególnie mnie zaskoczyła.
1. Pieczywo - wciąż widzę, jak każdego dnia w koszykach klientów marketów lądują stosy bułek, chleba itd. wątpliwej jakości. Takie pieczywo szybko się psuje, już na drugi dzień rzadko nadaje się do zjedzenia, a pomysłów na przetworzenie czerstwego pieczywa wciąż jest jak na lekarstwo.
2. Warzywa (przede wszystkim ziemniaki) - ten punkt mnie zaskoczył, bo chyba nie pamiętam, żebym wyrzuciła ziemniaki. Może dlatego, że w moim domu je się ich dość dużo, zawsze mam milion pomysłów na ich wykorzystanie (zarówno tych już ugotowanych, jak i surowych), ale warzywa to co innego. Niestety muszę się przyznać, że i ja mam tendencję do obkupywania się warzywami, jeśli wpadnę na jakieś krakowskie targowisko. Biorę zazwyczaj wszystko, na co mam ochotę, zapominając, że część z tych rzeczy szybko się psuje.
3. Wędliny - to chyba kolejny problem XXI wieku. Kupujemy dużo i tanio, a po dwóch dniach wędlina z marketu robi się oślizgła i ląduje w koszu. Od dawna jest to produkt, do którego przywiązuje dużą wagę. Wolę kupić mniej i drożej, ale lepszej jakości. Bardzo rzadko wyrzucam zarówno wędlinę jak i mięso. Łatwo przychodzi mi jej przetworzenie, gdy okaże się, że kupiłam trochę za dużo.
4. Owoce - w moim przypadku niestety najczęściej dotyczy to owoców sezonowych, które szybko pleśnieją. Czasem kupione rano maliny, psują się już wieczorem. Nie zawsze trafiam na uczciwych sprzedawców, czasem dochodzi do tego upał, który przyśpiesza proces rozkładu. A owoce zostawione latem w aucie dojrzewają szybciej niż dzisiejsi nastolatkowie ;)
5. Jogurty
6. Gotowe produkty garmażeryjne
7. Ser
Jogurtów, garmażerki i sera kupuję niewiele, więc tego komentować nie będę. Z innej strony patrząc, bardzo rzadko wyrzucamy jajka i ryby. Te pierwsze łatwo zużyć, a te drugie moim zdaniem po prostu rzadko kupujemy. W dodatku myślę, że ich cena działa na nas stymulująco.
Kiedy przeczytałam te dane, przegrzebałam blog w poszukiwaniu przepisów, które mogą przydać się jako inspiracja na "kulinarny recykling". Wybrałam dziesięć z nich, zaglądnijcie i korzystajcie, zamiast wyrzucać jedzenie! W nawiasach dopisałam, co będziecie mogli przetworzyć)
Obiadowy recykling, czyli zjadamy resztki (ziemniaki, boczek/szynka, brokuły/kalafior)
Pieczone ziemniaki idealne (ziemniaki)
Gdy tęsknisz za grillem (mięso, szynka, warzywa)
Ziemniaczki - najszybsza słodka przekąska (drożdżówki, ciasto, ciastka, babeczki)
Brzydki, a dobry obiad za 3 złote (makaron, jajka)
Szybkie i cienkie ciasto na pizzę (warzywa, ser, mięso, szynka)
Zapiekanka z niczego (ziemniaki, szynka/boczek, ser, warzywa)
Placuszki-śmieciuszki (warzywa)
Męska zapiekanka (ziemniaki, bekon/szynka, mięso)
Ziemniaczane łódeczki (ziemniaki)
A co Wam zdarza się wyrzucać? Co przeterminowuje się w Waszym domu najczęściej? Jak temu zapobiegacie?
0 komentarze:
Prześlij komentarz