Kurczak nigdy mi się nie nudzi. Mogę go jeść ciągle i choć najbardziej lubię go w prostej wersji (patrz Kurczak wypchany pysznościami) to z chęcią eksperymentuje z przyprawami, marynatami i dodatkami. Długo nie byłam przekonana do połączenia musztardy z miodem. Ta mieszanka okazała się być jednak rewelacyjnym pomysłem i na pewno zagości u mnie jeszcze nie raz.
Zresztą... spróbujcie sami.
Zresztą... spróbujcie sami.
SKŁADNIKI:
- podudzia z kurczaka lub inna ulubiona część (u mnie 8 sztuk)
- 3 łyżeczki miodu
- 2 łyżeczki klasycznej musztardy
- łyżeczka musztardy francuskiej
- zioła: tymianek, bazylia, oregano
- przyprawy: sól, pieprz
- sok z ćwiartki cytryny
- 3 łyżki oliwy lub oleju
PRZYGOTOWANIE:
- 3 łyżeczki miodu
- 2 łyżeczki klasycznej musztardy
- łyżeczka musztardy francuskiej
- zioła: tymianek, bazylia, oregano
- przyprawy: sól, pieprz
- sok z ćwiartki cytryny
- 3 łyżki oliwy lub oleju
PRZYGOTOWANIE:
Kurczaka myję i osuszam ręcznikiem papierowym. Odkładam na bok i przygotowuję marynatę. Miód, musztardy, zioła i przyprawy, sok z cytryny i oliwę mieszam ze sobą. Najlepiej, żeby powstała niezbyt gęsta papka (w razie potrzeby dodaję odrobinę oliwy). Kurczaka nacieram marynatą bardzo dokładnie i układam w żaroodpornym naczyniu. Jeśli nie zużyję całej przygotowanej mieszanki to wlewam ją do naczynia.
Mięso wkładam do lodówki na ok. godzinę (oczywiście można też np. na całą noc). Piekarnik rozgrzewam do 160°C z grzaniem od dołu i termoobiegiem. Jeśli nie macie takiej opcji, to ustawcie sam termoobieg. Kurczak w tej marynacie dosyć szybko się przypieka, a niechętnie rumieni - stąd dosyć niska temperatura. Mięso w naczyniu piekę ok. 40 minut (mniej więcej po 20 minutach zmieniam grzanie na góra-dół + termoobieg). Często zaglądam przez szybę, czy aby podudzia nie mają dość opalania.
Mięso wkładam do lodówki na ok. godzinę (oczywiście można też np. na całą noc). Piekarnik rozgrzewam do 160°C z grzaniem od dołu i termoobiegiem. Jeśli nie macie takiej opcji, to ustawcie sam termoobieg. Kurczak w tej marynacie dosyć szybko się przypieka, a niechętnie rumieni - stąd dosyć niska temperatura. Mięso w naczyniu piekę ok. 40 minut (mniej więcej po 20 minutach zmieniam grzanie na góra-dół + termoobieg). Często zaglądam przez szybę, czy aby podudzia nie mają dość opalania.
Z marynaty, która zgromadzi się na dnie naczynia wychodzi rewelacyjny sos. Dlatego miodowo-musztardowy kurczak świetnie komponuje się z gotowanymi ziemniakami lub ryżem. Możecie je polać już gotowym, ciepłym sosem lub wymieszać go jeszcze z odrobiną śmietany i dopiero w tej kremowej wersji podać na talerzach.
Smacznego!
Smacznego!
Uwielbiam musztarde i gdybym mogla to dawalabym wszedzie. Te udka sa nieziemskie. Zeby dodatkowo podkreslic ten slodkawy smak to dodaje musztarde Develey miodowa - genialna! :)
OdpowiedzUsuńCiągle obiecuję sobie, że zrobię też wersję z musztardą francuską (tą ziarnistą). Też musi nieźle pasować :)
Usuń