Lubię jeździć do Anglii, choć wiem, że wrócę z nadbagażem i kilkoma gratisowymi kilogramami nie tylko w walizce. To gotowe jedzenie na wynos, to mleczne szejki, to znów magiczne gwiazdki Milky Way'a. Mleko o smaku Bounty, pasta do kanapek z prażoną cebulką i donuty. Do tego porcjowany bekon, wszystko smażone, solone i takie... pyszne :)
Klasyką są jednak jajka na bekonie. Chyba nie ma niczego, co bardziej kojarzy się z brytyjską kuchnią. Myślę, że Ela (God, save the queen) też je jada na śniadanie, a Harry dostaje je na koniec suto zakrapianej imprezy. Nie mogłam zrozumieć dlaczego mam jeść wszystko na raz niczym tłusty, lekko słony i lejący się tort. Kiedy jednak spróbujecie, a słony boczek połączy się z płynącym żółtkiem i chrupiącym tostem zrozumiecie... O tak... Już mi ślinianki pracują... To jest związek idealny. Warty każdych dodatkowych kilogramów.
Jeśli niebo istnieje, to na pewno na śniadanie dają tam jajka na bekonie.
SKŁADNIKI:
na jedną porcję
- jajko
- 3 cienkie plastry boczku
- kromka chleba
- przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie
PRZYGOTOWANIE:
Na rozgrzanej patelni smażę plastry boczku aż się zarumienią. Układam je na "kupkę", gdzieś z boku, patelni, żeby zrobić miejsce, ale nie ściągać ich jeszcze na talerz (chcę by utrzymywały temperaturę). Obok rozbijam jajko, gdy białko zacznie się ścinać solę i pieprzę żółtko. Chleb opiekam w tosterze lub podpiekam na osobnej, suchej patelni.
Na talerzu układam chleb, potem usmażony boczek, na koniec jajko sadzone. Posypuję ziołami prowansalskimi i jeszcze raz dodaję odrobinę pieprzu.
Najwygodniej je się to nożem i widelcem. Zróbcie mężowi, będzie Was kochał :)
Miałam już bukować bilet do Anglii, ale przypomniałam sobie, że jestem dziś umówiona z Widelcem, więc zaoszczędzę parę stów na bilecie, a i tak poczuję Anglię w buzi na jednym z Krakowskich osiedli.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie zawsze plaster boczku się znajdzie :)
Usuń