Piękne mamy lato tej jesieni. Przynajmniej w Krakowie pełno jest kolorowych liści, słońca, ciepłych dni, a nawet wieczorów. Urodzaj w warzywniakach też zmusza mnie do wychodzenia z domu. Na potęgę przetwarzam dynię, czaję się na grzyby, orzechy i nieśmiało zerkam na ostatnie podrygi letnich owoców, które jeszcze kuszą mnie swoimi kolorami (ceną już trochę mniej).
Nowa pora roku to już tradycyjnie nowy numer magazynu Małopolski Apetyt. Od wiosny małopolscy blogerzy dzielnie walczą, by pięknymi zdjęciami, wyszukanymi przepisami i ciekawymi artykułami propagować używanie sezonowych i lokalnych produktów. Jesienią do tego przedsięwzięcia dołączyłam też ja, więc w najnowszym numerze możecie śmiało szukać mojej szarlotki (str. 34 i 35), która już niedługo pojawi się też na blogu.
Poza moimi jabłkowymi wspomnieniami z dzieciństwa i szkoły średniej w numerze znajdziecie przepisy m.in. na nalewki, grzyby, dynie, orzechy, pstrąga i śliwki. Standardowo jest też opowieść z kulinarnej podróży - bliskiej (Zalipie) i dalekiej (Maroko). Sporo poczytacie o zatorskim karpiu, skarbach Podhala, jabłkach w każdej postaci, przygotowaniu i przechowywaniu jesiennych przetworów. Jest też o tradycyjnej polskiej kuchni w wersji fit, o kulinarnych wydarzeniach w Małopolsce, W sumie 120 stron pełnych inspiracji i informacji.
Czekałam ostatnio w kolejce w kiosku pod krakowskim Dworcem Głównym. W ręce wpadło mi jakieś specjalne wydanie Kukbuka. No nie powiem, gazeta z cyklu tych "fifarafa", które nie wiadomo czy dotknąć czy w ramkę oprawiać. Na szczęście zanim otworzyłam, zanim zakochałam się w jakimś zdjęciu, zaciekawiłam jakimś artykułem, zerknęłam na cenę - 29,99 zł. Dziękuję, 2 bilety 20-minutowe proszę. Do widzenia.
Dlatego właśnie Apetyt jest fajniejszy. Ok, nie ma w nim o kucharzach, którzy mają rezerwację na stolik trzy lata do przodu. Za to są inne świetne rzeczy. Jest darmowy, ładny, gruby. Tworzą go ludzie tacy jak ja i Ty - z okolicy. Do tego można czytać nocą, bo nie szeleści i nie trzeba nawet pomagać światłem z lodówki ;)
Wy poczytajcie, a ja wracam do pracy nad materiałem do zimowego numeru.
Cały magazyn tutaj: http://issuu.com/apetyt/docs/ma__opolski_apetyt3?e=0/9496724
Cały magazyn tutaj: http://issuu.com/apetyt/docs/ma__opolski_apetyt3?e=0/9496724
"Apetyt" jest fifarafa bo jest tam widelec i koniec kropka.
OdpowiedzUsuń